DINO...chyba ;)
.. chyba, bo podczas mojego pobytu w jego domu był nazywany na tyle sposobów, ze już się zgubiłam jak się wabił naprawdę ;) To taki mały przerywnik między ludźmi na moim blogu. A niedługo będziecie mogli poznać maleńką właścicielkę tego stwora, ale to w swoim czasie.
No proszę jakie piękne niebieskie oczęta :)
OdpowiedzUsuń